Social media

Wydarzenia historyczne nie miałyby żadnego znaczenia gdyby nie fakt, że wpływają w sposób znaczący na życie indywidualnych osób. Los pojedynczego człowieka ma wpływ na życie jego rodziny, los rodziny wpływa na całą społeczność lokalną, a doświadczenia lokalnych społeczności składają się na historię narodu.
 
Ten konkretny człowiek, który być może mieszkał na sąsiedniej ulicy, a może był dalekim członkiem rodziny, czy przyjacielem domu może być naszym przewodnikiem po dawnych czasach. Takie są właśnie bohaterki musicalu „Cichy front”. Dziś już nie opowiedzą nam o swoich troskach i motywacjach. Ale dzięki zachowanej o nich pamięci – w dokumentach, wspomnieniach bliskich – możemy w ich towarzystwie odbyć krótką podróż w czasie. Bo historię można poznawać w rożny sposób – niekoniecznie czytając opasłe tomy książek historycznych.
 
Musical Cichy front tworzyli ludzie, dla których te opowieści były bliskie i ważne. Na fakty nałożyli swoją wrażliwość i talent, chcąc opowiedzieć o tym językiem im bliskim – językiem słowa, muzyki, gry aktorskiej. Językiem, który – mam nadzieję – przemówi do każdego odbiorcy.
 
Dziękuję Piotrowi Trentowskiemu, że zaprosił Muzeum – Dom Rodziny Pileckich do współpracy przy tym przedsięwzięciu. Możliwość wspierania tak wartościowych inicjatyw jest dla nas wielkim zaszczytem i ogromną przyjemnością.
 

Karolina Kolbuszewska
Dyrektor Muzeum — Dom
Rodziny Pileckich

Spektakl został zrealizowany przez Teatr Muzyczny Druga Zwrotka we współpracy z Muzeum

DRODZY WIDZOWIE!
 
Podczas tworzenia musicalu „Cichy front” przyświecała nam idea stworzenia spektaklu przybliżającego publiczności wojenne losy kobiet z powiatu ostrowskiego. Z racji tematu, z jakim się mierzyliśmy, do dyspozycji mieliśmy często ograniczoną ilość źródeł i informacji. Mimo ogromnego wysiłku badaczy wiele szczegółów z życia bohaterek musicalu nadal pozostaje dla nas domysłem lub przypuszczeniem. Z tego powodu nie wszystkie wydarzenia w nim przedstawione powinny być rozpatrywane jako prawda historyczna, lecz raczej „to, co mogło się wydarzyć”. Nie wiemy, czy bohaterki spotkały się w księgarni Zofii Radwańskiej, wiadomo jednak, że była ona ważnym punktem kontaktowym, w którego działanie zaangażowane było wielu współpracowników polskiego podziemia. Postaci przez nas ukazane są jak najbardziej prawdziwe, jednak w przypadku wielu sytuacji musieliśmy
posiłkować się również wiedzą zaufanych historyków i regionalistów, tak aby nasz spektakl znajdował się jak najbliżej prawdy, a jednocześnie nadal stanowił zrozumiały dla widzów ciąg fabularny.
 
Mimo wszystko mamy nadzieję, że nasze dzieło przyczyni się w pewnej mierze do zainteresowania szerszego grona losami „cichych bohaterek” a następne produkcje poświęcone temu tematowi będą mogły poszczycić się pełną zgodnością z prawdą historyczną.
 
Aby rozwiać jednak wszelkie wątpliwości, oddajemy w Wasze ręce tę broszurę, w której znajdują się krótkie biogramy bohaterek dramatu zawierające to, co wiemy z dużą pewnością.
 

Michał Sotrel
autor

Maria Pilecka z domu Ostrowska

Ukończyła gimnazjum i dwuletni kurs metodyczno-pedagogiczny w Łomży. W 1925 r. wyjechała na Kresy Wschodnie, gdzie rozpoczęła pracę jako nauczycielka. Oprócz zaangażowania zawodowego, znajdowała czas na aktywność lokalną. Wówczas poznała Witolda Pileckiego. Maria i Witold pobrali się 7 kwietnia 1931 roku w kościele parafialnym w Ostrowi Mazowieckiej, Po ślubie mieszkali w majątku Pileckich w Sukurczach. Na Kresach mieszkali do czasu wybuchu wojny w 1939 r. Wtedy to Maria Pilecka wraz z dziećmi udała się do swojej matki, do Ostrowi Mazowieckiej, gdzie przebywała przez kolejne 10 lat. W czasie okupacji wraz ze swą siostrą, Zofią Radwańską, prowadziła księgarnię, którą Niemcy spalili w 1944 roku opuszczając miasto. Po aresztowaniu Witolda wielokrotnie wstawiała się za niego u władzy ludowej, niestety nie udało jej się go uratować. Od kwietnia 1951 roku Maria aż do emerytury pracowała w Towarzystwie Przyjaciół Dzieci Ulicy pełniąc szereg funkcji. Mimo cierpienia, jakie ją spotkało, była zawsze oddana swojej pracy, ceniona i kochana przez pokolenia wychowanków.

Zofia Radwańska z domu Ostrowska

Starsza siostra Marii Pileckiej. Jej mąż Jan Szczepan Radwański został aresztowany 19 września 1939 roku i zamordowany w obozie w Działdowie. Aktywnie działała w ruchu oporu, była żołnierzem Armii Krajowej. W prowadzonej przez nią księgarni znajdował się punkt kontaktowy da członków AK. Aresztowana 14 lutego 1944 roku za udzielanie lokalu na cele konspiracyjne oraz za udział w ruchu oporu synów Antoniego, Kazimierza i Zdzisława. Została przewieziona na Pawiak, potem do obozu koncentracyjnego w Ravensbrück i do Magdeburga. W maju 1945 roku trafiła do Szwecji w ramach akcji Szwedzkiego Czerwonego Krzyża, skąd w październiku 1946 roku wróciła do Polski.

Barbara Rajewska z domu Wyszyńska ps. Odwetówna

Krewna Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Od 15 marca 1940 roku była żołnierzem Związku Walki Zbrojnej przekształconego później w Armię Krajową. Pełniła funkcję łączniczki. Od marca 1944 roku była uzbrojoną łączniczką do zadań specjalnych w oddziale Alfreda Wieczorka ps. „Tatar”. Uczestniczyła w Akcji „Burza”. Po zakończeniu okupacji niemieckiej należała do drugiej konspiracji – wstąpiła do Ruchu Oporu Armii Krajowej. Później aktywnie działała w środowisku kombatanckim żołnierzy Armii Krajowej. Przez cale lata zajmowała się dokumentacją działalności Armii Krajowej w Obwodzie Ostrów Mazowiecka, gromadziła relacje, zdjęcia i dokumenty.

Rywka Rekant z domu Zylberfenig

Żona Josefa Zeewa [Welwela] Rekanta – znanego filantropa i dobroczyńcy. Jej dom był zawsze otwarty dla każdego potrzebującego oraz znoszącego poniżenia. Brała udział w działaniach nowogródzkiej jesziwy. Słynęła z pobożności i dobroczynności. Stała na czele specjalnego kobiecego komitetu „Le-maan-jesziwa” (Na rzecz jesziwy). Dbał on o porządek i regularnie przeprowadzał zbiórki pieniędzy, bielizny i ubrań. Po sowieckiej agresji na Polskę 17 września 1939 r. do Ostrowi zaczęło docierać z okolicznych miast wielu żydowskich uchodźców, chcących przedostać się do sowieckiej strefy okupacyjnej. Rywka, ryzykując życie, oferowała im pomoc, kwaterując i żywiąc ich w swoim mieszkaniu. Herszel, jej siostrzeniec, który kilkukrotnie przedostawał się przez granicę, wielokrotnie proponował jej ucieczkę. Odpowiadała, że nie może pozostawić swoich domowników. Pozostała z nimi do ostatniej chwili, kiedy 11 listopada 1939 roku Niemcy zebrali wszystkich pozostałych w Ostrowi Żydów i rozstrzelali ich w lasach niedaleko ulicy Warszawskiej.

Nepomucena Ewa Glicerya Sarnowiczowa (z domu Gembarzewska)

Po wydaniu córki za Józefa Onufrego Krasuskiego, związanego zawodowo z kierowanym przez prof. Wojciecha Jastrzębowskiego Zakładem Praktyki Leśnej w Feliksowie, przeprowadziła się wraz z rodziną do majątku w okolicy wsi Kaczkowo, którym następnie zarządzała. Podczas powstania styczniowego, podobnie jak wiele innych ziemianek
z ziemi ostrowskiej, udzielała pomocy rannym i wspierała okolicznych powstańców. Po zakończeniu walk prawdopodobnie pozostała w opustoszałym majątku, mimo, że zakład zamknięto już w 1863 r., a jej rodzina wyjechała. Ostatecznie wróciła do Warszawy, gdzie prowadziła zakład pończoszniczy.

Jadwiga Długoborska z domu Wagner

Nauczycielka, działaczka niepodległościowa. Jej pensjonat w Ostrowi Mazowieckiej dzieliło zaledwie kilkaset metrów od więzienia niemieckiej żandarmerii i Gestapo w kamienicy zwanej Czerwoniakiem. Mimo to przez całą okupację schronienie znajdowali tam Żydzi oraz oficerowie Armii Krajowej. Krótko przed wycofaniem się Niemców służąca zwolniona z pracy u Długoborskiej za kradzież doniosła o wszystkim Gestapo, które wkroczyło do pensjonatu w nocy z 23 na 24 czerwca i aresztowało Jadwigę. Po kilku dniach tortur została rozstrzelana 29 czerwca 1944 w pobliskim lesie wraz z Cecylią Warchalską i ośmioma innymi ofiarami. Przesłuchania i egzekucje prowadził osobiście funkcjonariusz Gestapo Anton Birkenfeld zwany „Cykiem”, który nigdy nie został ukarany za swoje zbrodnie.

Cecylia Warchalska z domu Kasińska

Żona profesora gimnazjalnego Kazimierza Warchalskiego – zamordowanego za tajne nauczanie w obozie koncentracyjnym KL Majdanek. Po śmierci męża starała się kontynuować jego misję, za co została rozstrzelana w lasach wsi Guty-Bujno 29 czerwca 1944 roku.

Córka piekarki (Irena Lubkiewicz)

Jej rodzice prowadzili piekarnię we wsi Sadowne. Wypiekany tam chleb trafiał, mimo surowego zakazu Niemców, również do Żydów, którzy ukrywali się w pobliskich lasach. 13 stycznia 1943 roku Gestapo zatrzymało w miasteczku dwie Żydówki, które niosły chleb. Zmusili je do ujawnienia, że otrzymały go od Marianny Lubkiewicz – matki Ireny. Żandarmi zabili kobiety na miejscu i udali się do domu Lubkiewiczów, których oskarżyli o pomoc Żydom. Po brutalnym, wielogodzinnym przesłuchaniu zastrzelili małżeństwo Lubkiewiczów oraz ich syna Stefana. Troje pozostałych dzieci, Kazimierz, Stanisław i Irena, przeżyło. Ciała ofiar oprawcy ograbili z biżuterii i butów oraz wystawili na widok publiczny, aby zastraszyć innych.

This site is registered on wpml.org as a development site.